poniedziałek, 2 lutego 2015

Wreszcie...

Nie bez powodu zatytułowałam ten post słowem wreszcie. Jestem naprawdę przeszczęśliwa nadejściem ferii. Może nie mam zbyt ambitnych planów na nadchodzące 2 tygodnie, ale jestem pewna, że spędzanie ferii w odrobinę bardziej leniwej formie jeszcze nikomu poważnie nie zaszkodziło. Zależy mi tylko na jednym, aby na maksymalnie się zregenerować i przygotować do kolejnych dni, tygodni, a nawet miesięcy nieustannej, ciężkiej pracy. Pocieszam się jedynie myślą, że skoro inni dali radę przetrwać to ja na pewno też.



Chciałabym poświęcić chociaż część tego posta mojej pasji, którą od dłuższego czasu po prostu zaniedbywałam. Zresztą trudno się temu dziwić. Czasem wydaje mi się, że doba jest zdecydowanie za krótka i nawet najlepsze sposoby związane z organizacją czasu nie pomagają, a nawet jeśli taki czas uda mi się zagospodarować, to jestem tak zmęczona, że nawet nie mam siły sięgnąć po książkę.



Całe szczęście mam cały tydzień na zaspokojenie moich czytelniczych potrzeb, więc jeśli macie swoich książkowych ulubieńców, to czekam na wasze propozycje zostawione w komentarzach.


KAROLA :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz